- Nadal nie rozumiem, dlaczego idziemy pieszo! - krzyczała Lucy, idąc obok Natsu.
- To nie aż tak daleko, poza tym doskonale wiesz, co przeżywam w środkach transportu - naburmuszył się różowowłosy i założył ręce na głowę. - Poza tym, jest tak przyjemny poranek, że chyba warto było się przejść, nie sądzisz? - zerknął na idącą obok niego blondynkę, wyczekując odpowiedzi. Lucy jednak nie podzielała jego zdania i z miną wyrażającą zdenerwowanie tupała mocno nogami przy każdym kroku.
- Gdybyśmy wzięli ten powóz bylibyśmy na miejscu już godzinę temu. Nie mogłeś wytrzymać nawet chwili? - wycedziła przez zęby. Natsu nie odezwał się, uśmiechnął się jedynie jednym ze swoich firmowych uśmiechów. Dalej szli w milczeniu.
Para magów była właśnie w drodze na ich pierwszą misję od prawie półtora roku. Oboje byli bardzo podekscytowani, cieszyli się, że po tych wszystkich strasznych i złych rzeczach wracają do ich szczęśliwego i pełnego przygód życia. W końcu oboje byli młodzi, a ich potrzeba odkrywania świata była wciąż nienasycona. Przy wyborze zadania Natsu chciał rzucić się na najtrudniejsze z nich, żeby móc wykazać się swoją mocą i efektami rocznego treningu, jednak Lucy zachowywała zdrowy rozsądek i wybrała dla nich misję niedaleko Magnolii. "Lepiej na pierwszy rzut zająć się czymś, co jest blisko i co jest proste. Nie wiem, czy wiele to da ale będziemy czuć się pewniej" - mówiła do Natsu nadymającego wówczas policzki. Koniec końców chłopak (za namową Happiego) zgodził się na misję i niechętnie przyznał dziewczynie część racji.
Misja trójki przyjaciół polegała na wyeliminowaniu nowego rodzaju potwora pojawiającego się we wschodnich lasach za Magnolią. Zleceniodawcą był sam burmistrz miasta, który otrzymywał coraz więcej raportów dotyczących zaginięć mieszkańców. Z reguły byli to młodzi zbieracze grzybów, którzy o brzasku udawali się w las żeby znaleźć największe i najpiękniejsze sztuki. Ostatnio jednak jedenaścioro młodziaków nie wróciło. Udało się jednak namierzyć bestię, która jest za to odpowiedzialna - świadkiem był osiemnastoletni chłopak, któremu udało się uciec przez najgorszym. Jego przyjaciółka nie miała jednak tyle szczęścia... Lucy poprosiła Levy o pomoc w znalezieniu informacji na temat potwora. Okazał się on Hyrfą - pół człowiekiem, pół ptakiem, żerującym od świtu do czasu osiągnięcia przez słońca zenitu. Z chwilą nadejścia południa zapadał w sen i stawał się niewidzialny, dlatego koniecznym było wyruszenie na polowanie o poranku.
Młodzi dotarli w końcu do krawędzi lasu. Wydawał się on spokojny - słychać było trel ptaków, wokół unosił się zapach ściółki leśnej i paproci, obficie porastających podłoże. Gdyby nie bestia grasująca pomiędzy drzewami, Lucy z chęcią odprężyłaby się spacerem po tym pięknym, zielonym miejscu. Jednak w chwili, gdy taka myśl przeszła jej przez głowę, usłyszeli pomruk dochodzący z głębi lasu.
- T-to... to był... ryk? - zapytała dziewczyna przełykając ślinę.
- No, czuję, że to jednak nie będzie takie proste zadanie - powiedział Natsu, uśmiechając się lubieżnie - Ale się napaliłem! - krzyknął, po czym wbiegł między drzewa.
- Natsu, poczekaj, ty głupi narwańcu! - wrzasnęła Lucy i pobiegła za przyjacielem.
Im głębiej wchodzili w las, tym ciemniej zaczęło się robić. W dziewczynę zaczął wstępować niepokój, jednak nadal podążała pewnym krokiem za różowowłosym. Ten kierował się węchem. Nie chciał straszyć przyjaciółki, ale nowy zapach wydawał mu się niebezpieczny. "Będę musiał jednak uważać" - powiedział do siebie w myślach i zerknął ukradkiem na dziewczynę idącą za nim. Miała zamyślony wyraz twarzy. Zmarszczyła zabawnie brwi i zagryzła dolną wargę, jednak podążała cały czas za nim. Chłopak uśmiechnął się i spojrzał przed siebie. "Nie martw się, Lucy. Obronię cię" - obiecał jej, nie wypowiadając jednak słów na głos. Nagle przystanął. Wokół nich zapadła całkowita cisza. Poczuł dłoń przyjaciółki dotykającą jego pleców.
- Natsu - szepnęła zaraz przy jego uchu. Chłopaka przeszedł pojedynczy dreszcz. "Kurcze, co jest?" - zdziwił się, jednak nie dał po sobie niczego poznać. - Mam złe przeczucia - powiedziała jeszcze blondynka a z chwilą kończenia przez nią zdania, usłyszeli to.
Odwrócili się powoli w stronę dźwięku. Zobaczyli w oddali ogromną, ciemną sylwetkę, powoli pełzającą pomiędzy drzewami. Gdy słońce oświetliło ją, zobaczyli głowę wielkiego ptaszyska. Za nią ciągnęło się monstrualne cielsko pokryte śliskimi łuskami, z którego wyrastały dwa pokraczne, czarne skrzydła. Hyrfa otworzyła dziób ukazując dwa potężne kły i syknęła. Zdawała się ich nie widzieć, wyczuwała jednak ich obecność. Powoli zwracała się w stronę Natsu i Lucy, którzy jak zaczarowani wpatrywali się w bestię. Nagle cielsko ruszyło w ich stronę, powoli przeciskając się między drzewami.
- N-Natsu! - krzyknęła bezgłośnie Lucy, nie mogąc wydobyć z siebie dźwięku.
- Spokojnie, zajmę się tym! - powiedział odważnie i kiedy już miał rzucić się do ataku spostrzegł, że nie może się ruszyć. - Hej! Co jest!
Gigant zbliżał się do nich coraz bardziej i bardziej, sycząc i pomrukując co jakiś czas. Utkwił w nich swoje spojrzenie, jakby nie chciał ich nigdzie wypuścić.
- On... on nas paraliżuje - powiedziała drżącym głosem blondynka.
- Oj, nie żartuj sobie nawet! Żaden byle gówniany wąż mnie nie powstrzyma! - wycedził przez zęby chłopak, ale nadal nie mógł się ruszyć. Próbował ze wszystkich sił. Ani drgnął. Jedyną poruszającą się istotą było nieszczęście, zbliżające się do nich coraz bardziej i bardziej.
Lucy zaczęła krzyczeć.
*
Ohayo mina!
No to jest, kolejny rozdział. Napisany z trochę większą dokładnością, może nie jest zbyt długi ale chcę po prostu pisać mniej w danych częściach a wrzucać więcej postów. Bo w końcu, co to za radość z czytania jak wszystko jest podane na tacy od razu? :3 *śmiech szaleńca*
A tak na serio. Dziękuję za komentarze pod pierwszym postem i za rady dotyczące bloga.
Jestem wdzięczna za każdą krytykę, jaką tu przeczytam - lubię pisać i chciałabym to robić jak najlepiej. Dlatego każda opinia na wagę złota ^^
Zostawiajcie swoje blogi w komentarzach, z chęcią na nie zaglądnę i wesprę Was. Zapraszam również do udostępniania tego adresu, jeśli tylko opowieść Wam się podoba. A pamiętajcie, że to dopiero początek :3
Na dziś to tyle! Mam nadzieję, że nie zawiodę Was i będę trzymać w napięciu do samego końca :D
Ja mata, nakama! ♥
Bardzo fajny rozdział ^-^ Był lepszy od poprzedniego, ale nadal w niektórych momentach, coś mi nie pasowało...a tam! Pewnie było to coś mało istotnego, więc nie będę się czepiała XD
OdpowiedzUsuńWracając do rozdziału...
Jak ja kocham misję wykonywane przez Natsu i Lucy, które na początku wydają się banalnie proste, a później okazują się, że są tak trudne, że aż szkoda gadać XD
Wiesz co...powinnam cię dziewczyno zatłuc, że w takim momencie kończysz, ale nie mogę tego zrobić, bo kto napiszę kolejny rozdział? XD
Mam takie jedno małe pytanie...Czemu zmieniłaś wygląd bloga? ;-; Tamten był taki fajny, a ten jest jakiś dziwny...
Mam do ciebie jedną małą prośbę, stwórz jakieś zakładki np. Spis Treści, SPAM (ta zakładka jest bardzo pomocna, przynajmniej ja tak sądzę). Radzę ci również, abyś zgłosiła swój blog do jakiegoś Katalogu bądź Spisu FT, na pewno to będzie dobra promocja dla twojego opowiadania :)
Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^-^
PS Link do mojego bloga podam ci kiedy indziej ;)
Mam zamiar troszkę eksperymentować z wyglądem bloga. Poprosiłam o pomoc mojego kolegę, który jak tylko znajdzie chwilę pomoże stworzyć mi własny szablon :D A do tego czasu pozostanę przy tym. Jest po prostu bardziej przejrzysty, jedyna wada to to, że nie mogę ustawić własnego tła bez zmiany html na czym nie do końca się znam :( więc wolę nie kombinować.
UsuńDziękuję że jesteś, że czytasz i że wspierasz :3 Co do spisu, zakładek itp - nad wszystkim przysiądę trochę bardziej kiedy minie już gorączka przedświąteczna, a ja sama będę mogła usiąść na tyłku na dłużej niż godzina :P
Czekam z niecierpliwością na link do bloga, pozdrawiam i ściskam! <3
Fajnie, że kombinujesz z tym szablonem, będę na niego czekać <3
UsuńEj...to nie fair xD Zgadzam się z powyższą opinią i jestem zła >///< Jak można kończyć w takim momencie?! Jeszcze bardziej mnie zaciekawiłaś...Cóż zgadzam się z Tobą odnośnie rozdziałów. Lepiej jak są nieco krótsze, a pojawiają się częściej. Ja mam z tym problem, bo zawsze się rozpisuję i nie potrafię tak zwięźle wszystkiego zawrzeć w tekście, tak ja Ty to robisz T-T
OdpowiedzUsuńJestem również zaskoczona nagłą zmianą szablonu *O* Podoba mi się, a szczególnie czcionka, bo teraz takiej ślepotce jak ja łatwiej jest czytać ^^
Podsumowując rozdział świetny i oby tak dalej~!
Pozdrawiam ♥
*rumieni się*
UsuńZawstydzasz mnie! :D
Co do zmiany szablonu - będzie mam nadzieję jeszcze lepszy, tylko tak jak pisałam wyżej - muszę dogadać się z kolegą, który się na tym zna i tworzy naprawdę piękne rzeczy. Więc efekty będą mam nadzieję jeszcze lepsze :D
Dziękuję za wsparcie ! Tona całusów i cieplutkie pozdrowienia ode mnie! <3
Ahoj~~
OdpowiedzUsuńPewna dziewczyna zwana - Domi L, również komentująca twoje rozdziały poleciła mi oto ten blog. Przeczytałam rozdziały w mniej niż 15 minut i muszę cię pochwalić. Mimo błędów (które robi każdy więc się nie przejmuj xD) piszesz bardzo ładnie. Masz lekki styl pisma i jest to jak najbardziej na plus. Zastanawiam się jeszcze czy rozdziały masz jakoś zaplanowane czy piszesz na żywioł?
Widzę, że w pewnym stopniu nadałaś Lucy nowy charakter.
Poza tym proszę cię o jedno... Nie rób z Lucy jakiejś laluni, która boi się wszystkiego i trzeba ją zawsze bronić, a ona potem reflektuje dlaczego jest słaba ;~;
Narazie się na to nie zapowiada i chwała ci za to!
Weny!
Cześć! :D Dziękuję za miłe słowa, a co do samej Lucynki - wberw wszelkiej opinii czytelników/widzów Fairy Tail ja widzę w niej coś więcej, niż tylko postać dla fanserwisu. I właśnie w tym moim opowiadaniu chciałabym pokazać Lucy, jaka moim zdaniem będzie w przyszłości, bądź jaką chciałabym, żeby była. Wbrew wszystkiemu, to bardzo barwna, rozbudowana postać tylko po prostu większość fanów FT nie daje jej szansy, żeby się rozwinęła. A jak to się mówi, najlepsze dojrzewa najdłużej :D Dlatego bez obaw - moja Lucy Was jeszcze pozytywnie mam nadzieję zaskoczy, dlatego tym bardziej zachęcam do czytania :3 I odpowiadając na planowanie rozdziałów - cała historia pojawiła mi się w głowie nagle, i powoli rozwija się w miarę, jak o tym myślę. Pierwszy rozdział był nieco chaotyczny z tego właśnie powodu, że to był dopiero zalążek pomysłu ale z chwilą, gdy on powstał to pomysły popłynęły potokiem :D Teraz obym ich tylko nie zapomniała, ale mam nadzieję, że nic takiego się nie stanie :D
UsuńDziękuję jeszcze raz za obecność, pozdrawiam cieplutko i ściskam z całej siły! :3