23 stycznia 2016

ONE-SHOT NALU - "Ten dzień mógłby odejść w zapomnienie", część II



NA KOŃCU ONE-SHOTA WAŻNA NOTKA! PROSZĘ, ZAPOZNAJCIE SIĘ Z NIĄ PO PRZECZYTANIU!

Zadyszana blondynka dobiegła do parku, gdzie paliły się już lacrymowe latarnie w kształcie kwiatów lilii. Było cicho, jedyne, co dało się słyszeć to cykanie świerszczy i ciche, powolne kroki spacerujących par. Niewiele myśląc puściła się przed siebie, podświadomie kierując się w stronę najbardziej ustronnego miejsca jakie znała - nad małe ujście rzeczki płynącej przez miasto, wpadającej tu do niewielkiego, naturalnego jeziora. Kiedy dotarła na miejsce przystanęła, oddychając ciężko i walcząc ze łzami spływającymi po jej twarzy. Jedyne, o czym mogła teraz myśleć, był incydent z Natsu i jej ukochaną powieścią dzisiejszym popołudniem. Na samo wspomnienie kupki popiołu, jaka została z jej wieloletniej pracy czuła ucisk w piersi. Dotarła pod dużą płaczącą wierzbę i bezsilnie osunęła się na kolana, zaciskając pięści do tego stopnia, że kostki jej bielały.
- Nienawidzę cię za to - szeptała urywanym głosem sama do siebie, kręcąc głową na boki i wprawiając w ten sposób swoje złote włosy w ruch. - Nienawidzę cię za to, że ją zniszczyłeś.

Podkuliła kolana pod brodę, oparła na nich głowę i zaniosła się szlochem. Jej ciałem wstrząsały dreszcze, spowodowane żalem i lekkim chłodem letniego wieczoru. Spędziła w tej pozycji dobre piętnaście minut, po czym trochę się uspokoiła i wpatrywała w taflę jeziora. Odbijała się w niej srebrna tarcza księżyca, powodując migoczącą iluzję dookoła. Tej nocy widać było również świetliki, a gdy podniosło się głowę w górę zachwycić się można było niebem dosłownie usłanym gwiazdami. Blondynka zapomniała na chwilę o wszystkich złych rzeczach, jakie dziś się jej przytrafiły i z otwartymi ustami wpatrywała się w magiczny krajobraz u jej stóp oraz nad głową. Nie wiedziała, jak długo tak siedziała, gdy usłyszała za sobą szelest odsuwanych gałęzi wierzby płaczącej. Ktoś się do niej zbliżał, jednak znajdował się w cieniu drzewa, przez co nie mogła zidentyfikować jego twarzy. Serce podeszło jej do gardła - nie miała przy sobie kluczy, była z dala od spacerowiczów a jej ewentualny krzyk nie byłby słyszalny z tej odległości. Ukradkiem poszukała czegoś wokół siebie, czym mogła się obronić, po chwili natrafiając na kamień wielkości jej dłoni. Zacisnęła na nim palce i spięła mięście, gotowa do ataku. Wzdrygnęła się jednak na dźwięk głosu od nieznajomej sylwetki.
- Hej, spokojnie. Nic ci nie zrobię. Tym razem już nie - powiedziała cicho osoba, przybliżając się do dziewczyny. Światło księżyca oświetliło postać. Okazał się być nią Natsu. Blondynka podświadomie rozluźniła się, jednak przybrała zacięty wyraz twarzy i skryła za kaskadą włosów, opadających na lewy policzek. Nie odezwała się ani słowem do przyjaciela. Ten z kolei przełknął ślinę, widząc postawę dziewczyny, jednak postanowił się przełamać i podszedł do niej. Wpatrywał się chwilę w jej połyskujące srebrem włosy, po czym zapragnął odgarnąć je z twarzy i założyć jej za ucho. Powstrzymał się przed tym gestem dosłownie siłą. "Co mnie napadło?" - pomyślał zdziwiony własną reakcją, po czym usiadł koło blondynki. Ta odsunęła się nieco.
- Lucy, ja... - zaczął niezgrabnie, jednak dziewczyna nie odpowiedziała. Nadal zakrywala twarz i nie patrzyła w jego kierunku.
Postanowił kontynuować.
- ... ja chciałem... Przeprosić... - ostatnie słowo prawie wyszeptał. Brązowooka lekko poruszyła się na swoim miejscu, zdziwiona tonem przyjaciela. Był... załamany. Słychać było jego żal i świadomość, że to, co zrobił, bardzo ją zraniło. Chciała się do niego odwrócić, jednak bolące serce było zacięte.
Natsu widząc, że dziewczyna nadal nie chce z nim rozmawiać, podrapał się po głowie i spuścił wzrok. Nie wiedział, co więcej powiedzieć. Po prostu siedział w milczeniu obok niej, a cisza dookoła ciążyła coraz bardziej jego sercu. Z kolei księżyc wciąż przeglądał się w tafli wody a gwiazdy nadal wesoło błyskały na niebie, opowiadając o wydarzeniach dnia minionego, o marzeniach i snach. Zauroczony tym widokiem Natsu przeniósl wzrok z powrotem na dziewczynę. Włosy nieznacznie odsłoniły jej twarz, która w tym świetle wydawała się kredowo biała. Widział także jej oczy - wielkie, brązowe oczy, otoczone woalką gęstych rzęs, w których odbijały się migoczące drobinki. Była zapatrzona w falującą wodę. Nie wiedział co powiedzieć, zjawisko siedzące obok niego wydało mu się milion razy piękniejsze niż krajobraz, którym chwilę temu się zachwycił. Nie mógł dłużej wysiedzieć na miejscu. Podniósł się, przykucnął naprzeciwko blondynki i obiema dłońmi zagarnął jej złote włosy, odsłaniając tym samym całe jej lico. Dziewczyna zdziwiona spojrzała mu w oczy i już miała syknąć, żeby ją zostawił, kiedy zamknęła usta. Różowowłosy trzymał jej twarz w dłoniach, lekko nad nią górując. Gładził kciukami jej policzki, które teraz zarumieniły się nieco. Chciała odwrócić spojrzenie, ale nie mogła. Uwięził ją w swoich tęczówkach, błyszczących teraz dziką zielenią. Poruszyła delikatnie ustami, ale żaden dźwięk się z nich nie wydobył. Za to Natsu zaczął się do niej zbliżać. W końcu przyłożył swoje czoło do jej czoła, jedną ręką puszczając jej twarz i kładąc na kolanie. Na ten gest dziewczyna zadrżała. Chłopak przymknął oczy i skrzywił się.
- Lucy... naprawdę... tak strasznie mi przykro. Ja... przepraszam. To był wypadek. - zaczął szeptem, owiewając ciepłym oddechem jej policzki i szyję. Znów zadrżała. - Ja... nie chciałem, nie chciałem trafić w powieść. Wiem ile pracy w nią włożyłaś. Wiem, jaka cenna była dla ciebie. Jestem głupi. Nic nie potrafię zrobić dobrze, tak, jak powiedziałaś. - jego głos zaczął się łamać, a ręka powędrowała na talię dziewczyny. Ta poczuła, jakby piorun przeszedł przez jej ciało. Myśli miała w rozsypce, jednak nie potrafiła odwrócić wzroku od różowowłosego. Miała ochotę wplątać mu rękę we włosy i przyciągnąć go do siebie. Chciała poczuć ciepło jego ciała. Chciała, żeby otworzył oczy, potrzebowała widzieć tę niebezpieczną zieleń w tęczówkach. Nie powiedziała jednak nic. Dała mu wypowiedzieć swoją mowę do końca.
Natsu odetchnął głęboko i pogładził blondynkę po policzku, przy okazji unosząc powieki. Zobaczył przed sobą głębokie, czekoladowe spojrzenie, w którym utonął. Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale nie potrafił tego zrobić. Uklął na kolanach, prawą rękę przenosząc na plecy dziewczyny i przyciągając ją do siebie. Drugą nadal gładził skórę policzka, wywołując na nim rumieniec. W końcu nachylił się nad nią, a nie widząc oporu złożył na jej ustach nieśmiały pocałunek. Nie wiedział, dlaczego to robi. Po prostu jakaś tajemnicza siła pchała go ku niej. Jej zapach, jej wygląd, jej piękno spowodowało, że po raz pierwszy spojrzał na dziewczynę w ten sposób. To nie tak, że nie dostrzegał urody swoich koleżanek. WIedział, że są ładne. Nigdy jednak nie zapragnął mieć tego piękna tylko dla siebie. Cóż... aż do dziś. Lucy poczuła dreszcz przechodzący po jej plecach z chwilą, gdy wargi Natsu dotknęły jej. Nie odepchnęła go jednak. Zapragnęła przyciągnąć go jeszcze bliżej do siebie. Zrobiła to, co chciała już chwilę temu - wplątała swoje palce w jego miękkie, różowe włosy i delikatnie drapała go za uchem. Czując to, chłopak postanowił postąpić śmielej, szukając językiem wejścia do ust blondynki. Ta pozwoliła mu na to, otwierając je nieco szerzej. Całowali się długo, namiętnie ale i czule. Tym jednym gestem wyrazili więcej, niż zrobiłyby to słowa - przeprosiny Natsu i wybaczenie Lucy. Czuli, jakby wypełniało ich światło. Gdy w końcu zaczęło brakować im powietrza oderwali się od siebie, dysząc ciężko i przymrużając powieki. Spojrzeli na siebie, nie wiedząc, jakich słów użyć. Zrezygnowali więc z tego i wtulili się w siebie, ciesząc się wzajemną bliskością i ciepłem płynącym z ich ciał.
- Wiesz, Lucy... - odezwał się po chwili Natsu, przerywając ciszę wokół nich. - Chciałem ci to powiedzieć, to ważne. Bo widzisz, ja sie chyba w tobie za....
Niestety, nie było mu dane wypowiedzieć tego zdania do końca, gdyż niedaleko nich rozległ się głuchy huk. Dwójka magów poderwała się z miejsc i rozejrzała dookoła.
- Co to było?! - krzyknęła Lucy, próbując przebić się przez hałas jaki dało się teraz słyszeć.
- Nie mam pojęcia! Ale to chyba w centrum miasta! - odwrzasnął Natsu, łapiąc dziewczynę za rękę i ciągnąc za sobą w kierunku wyjścia z parku. Gdy tylko wyszli przez bramę, zobaczyli pomarańczową łunę na niebie. Wszędzie biegli uciekający mieszkańcy. Lucy postanowiła zatrzymać jednego z nich i spytać co się stało.
- Hej! Heeej! - krzyczała do przerażonej dziewczyny, którą kurczowo trzymała za przedramiona. - Co tam się stało? Skąd ta łuna? Co to za hałas?
Dziewczyna spojrzała na nią, jakby słowa blondynki do niej nie dotarły. Zamiast odpowiedzieć rozpłakała się. Wyrwała się z uścisku i pobiegła przed siebie, cała roztrzęsiona. Magowie popatrzyli na siebie i jednocześnie skinęli głowami, rzucając się biegiem w kierunku całego zamieszania. Natsu po drodze próbował rozróżnić krzyki ludzi, gdyż do tej pory składały się one w jedną głośną kakofonię dźwięków. Jednak to, co usłyszał spowodowało przyspieszenie pracy jego serca.
"Fairy Tail! To Fairy Tail! Oni nie żyją! Ratujmy się!".
- Bzdura - syknął pod nosem do siebie Natsu, łapiąc za rękę biegnącą obok niego przyjaciółkę. Przyspieszył tempo i skierował swoje kroki w stronę gildii.

~*~

OHAYO! 
PPRZEPRAAAAASZAM przepraszam przepraszam za zaniedbanie bloga na tak długi czas. Ale widzicie, ostatnio w moim życiu wydarzyło się tyle złych rzeczy, że musiałam sobie po prostu wszystko poukładać. Mimo, że teksty mam gotowe od jakiegoś czasu to nie potrafiłam znaleźć chwili ani chęci do publikowania ich. Wydawały mi się... Cóż, zbyt bolesne. Wiem wiem, głupio to brzmi, ale tak było. W każdym razie! Wracam do Was z większym zapałem, z większymi chęciami i tym razem już z uśmiechem na buźce. Jak najszybciej opublikuję tu zamówione przez Was one-shoty, w międzyczasie wstawiając nowe rozdziały opowiadanie. 
Dziękuję za odwiedziny, które minęły już 3 tysiące na liczniku! Jesteście niesamowici!
Zapraszam Was też do zakładki -SPAM- oraz -WIELKA KSIĘGA WPISÓW-. A co tam znajdziecie - nie powiem :D
Co do samego one-shota - PRZYPOMINAM, ŻE WRZUCANE PRZEZE MNIE CZĘŚCI SĄ KRÓTKIE, by jak najdłużej potrzymać Was w napięciu :3


PS. !!!!!! MAM DO WAS WIELKĄ PROŚBĘ! 
Postanowiłam wrócić do ... śpiewania. Nie robiłam tego bardzo, bardzo długo dlatego postanowiłam nagrać troszkę coverów. Jeden z nich chciałabym zaprezentować Wam i przy okazji prosić Was o opinię, co o nim sądzicie i czy faktycznie powinnam próbować z tym śpiewaniem czy odpuścić je sobie raz na zawsze. Dajcie znać w komentarzach :) Pozdrawiam Was żuczki! 


16 komentarzy

  1. W końcu się doczekałam... NaLu musi być, to przecież oczywiste :D! Bardzo mi się podobało i ten dreszczyk na koniec... Czekam na dalsze części :D

    Twoja, GuSia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę przepraszam, że tak długo. Ale biorę się w końcu do życia, obiecuję!

      Usuń
  2. O luju jak uroczo :o *-* Na końcu dreszczyk emocji... No nic, trzeba czekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. były złości, były żale ale przyszedł czas i na uroczą stronę naszej parki :3 w końcu to one-shot o nich! :D Poza tym nie mogą być skłóceni ze sobą, kiedy... o masz, prawie się wygadałam :P Już niedługo 3cia, ostatnia część one-shota. Będzie długi, będzie szokujący i pełen emocji :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Śpiewasz nie najgorzej żec można, że pięknie, ale zbyt gardłowo a nie z przepony. Oneschot świetny jak ja kocham Nalu. Nareszcie się przeprosili. Jak Fairy Tail zginie to nie ręcze za siebie. Taka zajebista gildia. Wnioskuje po głosie, że masz 16/17 lat. Musisz jeszcze troche potrenować. Chodziłam do szkoły muzycznej, ale widze, że amatorszczyną nie jesteś.
    ~Weeeeeeeeenochy ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schlebiłaś mi, bo lat mam 20! Ale dziękuję, miło mi, że mnie odmładzasz :D
      Ja do szkoły muzycznej niestety nie chodziłam, bo nie miałam na to czasu ale można powiedzieć że doświadczenie mam bo wiele razy współpracowałam z różnymi grupami muzycznymi. Tylko jakoś po prostu na śpiewanie czasu było coraz mniej aż w końcu zrobiłam sobie kilka lat przerwy. I masz rację, trochę zapomniałam o używaniu przepony :D Dziękuję za komentarz, cieszę się, że shocik się spodobał! Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
    2. 3 lata pomyłki, ale wiesz nie używam mojej głowy. Także ciesze się, że się cieszysz, że Cię pomłodziłam. (Te zdanie ma sens?)
      Czekam na next.
      P.s Masz piękny delikatny głos dlatego odjęłam pare lat.

      Usuń
    3. awwww dziękuję! :D
      *rumieni się*

      Usuń
  5. Chyba sobie trochę spaliłam, bo przeczytałam od razu ten tekst, bez sięgania po część I. Wszystko przez to, że zobaczyłam napis "one-shot" i to jakoś automatycznie skierowało mnie na konkretny tor myślowy. Mimo wszystko powiem ci, że nawet ta druga część może spokojnie funkcjonować w świecie.

    Od razu napiszę, że nie czytałam jeszcze żadnych ff z tego świata, dzisiaj zrobiłam swój pierwszy krok w nieznane i nie żałuję.

    Nie potrafię obiektywnie oceniać tekstów, przepraszam. Napiszę jednak, że Lucy wydała mi się tutaj bardzo podobna do siebie, nieco inaczej odebrałam Natsu, któremu zawsze brakowało ekhm... no nie potrafił się odpowiednio zachować. Jestem w stanie przyjąć, że w pewnym momencie swojego życia udało mu się odnaleźć swoją bardziej czułą stronę i że mogła ona wyglądać właśnie tak.

    Pod względem technicznym piszesz ładnie, chociaż musiałabym zapoznać się z większą ilością tekstów, zanim stwierdziłabym na 100%. Jedno zdanie strasznie mi przeszkadzało i naprawdę muszę je zacytować, bo mnie gryzie (a zazwyczaj daję sobie spokój). Chodzi o

    "W końcu przyłożył swoje czoło do jej czoła, jedną ręką puszczając jej twarz i kładąc na kolanie"

    Ono brzmi źle, bo wychodzi na to, że puścił jej twarz, a potem położył tę samo twarz na kolanie... co w zasadzie też logicznie średnio pasuje. Jakieś tutaj jest zamieszanie z podmiotem, ale nie umiem do końca tego wyjaśnić, bo lekcje języka polskiego miała chyba ze 100 lat temu.

    Tak czy inaczej powodzenia w dalszym pisaniu
    Pozdrawiam serdecznie
    Karolina
    http://szept-ostrza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za konstruktywny komentarz! Bardzo cenię takowe i cieszę się, kiedy je znajduję pod swoimi tekstami. Cieszę się, że nie żałujesz czasu spędzonego na czytaniu tego. Jeżeli chodzi o postać Natsu i Lucy, są jakie są na potrzeby one-shota. Staram się nieco inaczej kreować dziewczynę w opowiadaniu, ale tutaj potrzebowałam jej takiej, jaka istnieje w mandze i anime. A Natsu - cóż, tak sobie mniej więcej wyobrażałam go "przebudzonego" można powiedzieć :P Co do zdania mnie również ono nie pasowało, jednak nie miałam zbyt dużo czasu na korektę tekstu i wrzuciłam je w takiej oto postaci. Co jakiś czas wracam do sprawdzania tego, co pisałam, więc kiedy znajdę na to więcej czasu pomyślę nad nim, co zmienić żeby miało ręce i nogi a nie zaburzyło całości.
      Jeszcze raz dziękuję za wizytę, za przeczytanie i za ocenę. Również pozdrawiam cieplutko i z pewnością przyjdę z rewizytą! :)

      Usuń
  6. Twojego bloga znalazłam przez przypadek, ale cieszę się, że tak się stało :)Na razie przeczytałam tylko shota, ale i tak widzę, że mi się spodoba.
    Co to warsztatu, to piszesz ładnie, raczej nie popełniasz błędów (przynajmniej w przeczytanych przeze mnie fragmentach) i składnie. (Jako przyszły edytor i korektor tekstu musiałam to napisać :P) Do co bym zwróciła uwagę - wyjustowanie tekstu. Dzięki temu na serio wygodniej się czyta :)
    Piszesz bardzo ciekawie, więc będę tu zaglądać często :) Idę czytać resztę.
    Życzę weny :3
    Pozdrawiam
    Lisse :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się tu podoba! I dziękuję za porady i uwagi! :D
      Będę zwracać większą uwagę na wygląd kolejnych rozdziałów i shotów, mam nadzieję, że nie będziesz się u mnie nudzić :3
      Pozdrawiam cieplutko! :)

      Usuń
  7. Witaj!

    Twoje opowiadanie zostało dodane do naszego katalogu. Zapraszam do zgłaszania nowych rozdziałów!

    Pozdrawiam,
    Oxena z Katalogu Fanfiction M&A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za informację, z pewnością będę zgłaszać się z nowymi rozdziałami. Pozdrawiam :))

      Usuń
  8. Wpadłam zgodnie z zaproszeniem i... aaa, z jakim zaciekawieniem czytałam tego szota!
    Bardzo ładnie piszesz, zdarzają się tylko jakieś drobne literówki, ale i tak opowiadanie nie traci przez to na jakości :) Podobają mi się opisy, są takie dokładne; dopięte na ostatni guziczek.
    Ten Natsu jaki uroczy... chciałabym takiego w mandze, nawet bardzo! :D
    Alee kurczę, akurat przed jego wyznaniem musiało coś przerwać, no niee D: Może jestem okrutna, ale co tam wybuchy, huki, Fairy Tail, miłostki Lucy i Natsu ważniejsze, haha XD
    Mam nadzieję, że spotka nas happy end... prawda, prawda?! Jak prawda, to dobrze XDD

    A co do coveru... rany, najpierw, jak zaczęłam słuchać, nie zorientowałam się, że to Twój głos, a nie (animowej) Inori D: Bardzo ładnie śpiewasz, przynajmniej moim zdaniem, no ale oceniam tylko po słuchu, gdyż technicznie prawie wcale się na śpiewaniu nie znam :)
    Chętnie usłyszę Cię ponownie!

    Pozdrawiam :)

    P.S. świetny wybór piosenki, uwielbiam te z Guilty Crown ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za bardzo miłe słowa i za to, że odwiedziłaś mojego bloga! Jako, że Twój bardzo lubię to czuję się naprawdę zaszczycona <3
      Co do happy endu... Kurcze :D Nie chcę mówić za dużo, ale do końca happy to on nie będzie niestety XD ale to już będzie w następnej części! :D

      Co do coveru - dziękuję! Dzięki taki wypowiedziom wiem, że może jednak warto znów wrócić do ćwiczeń i pośpiewać trochę, mimo długiej przerwy :D
      I przy okazji - również uwielbiam piosenki z GC <3

      Usuń

ZOSTAW COŚ PO SOBIE!
Każdy komentarz dodaje sił i chęci na dalsze pisanie :)
Jeśli czytasz - napisz co myślisz. Autorce będzie miło :)

© Halucynowaa | WS | X X X